» Eksperci: restrykcje rządu w sprawie kosztów pozaodsetkowych, nadmiarowe wobec rekomendacji EBA

Jedno z rozwiązań, proponowanych przez rząd w Tarczy Bezpieczeństwa skutkować będzie pozbawieniem dostępu kilku milionów Polaków do legalnego kredytu. To działanie nadmiarowe wykraczające nawet poza zalecenia instytucji europejskich.

flag-2313980_640.png

Zaproponowane przez UOKiK obniżenie limitu kosztów pozaodsetkowych w ustawie o kredycie konsumenckim to działanie nadmiarowe i przeciwskuteczne. Przedstawiciele branży consumer finance oraz eksperci nie mają wątpliwości, że w efekcie wprowadzonych zmian wielu Polaków będzie zdanych wyłącznie na łaskę mafii lichwiarskich. 

Epidemia koronawirusa SARS-CoV-2 ma negatywny wpływ na gospodarkę, a tym samym kondycję gospodarstw domowych. W tej sytuacji należy konsumentów traktować ze szczególną ostrożnością np. stosując procedury umożliwiające im bezpłatne odłożenie spłaty oraz monitorować rynek pod kątem rzetelności ofert i obowiązków informacyjnych. Odcinanie konsumentów od legalnych pożyczek z całą pewnością nie jest działaniem pomocowym. 

Do kwestii ochrony konsumentów odniósł się także Europejski Nadzór Bankowy, który w stanowisku z dnia 25 marca podkreślił, że należy zwracać szczególną uwagę na działania wobec konsumentów, które mogłyby oznaczać wzrost ponoszonych przez nich kosztów. EBA porusza m.in. na kwestie misselingu. Forsowane przez rząd rozwiązania nie znajdują się wśród tych, które proponuje EBA. 

Z analiz Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych wynika, że wprowadzenie zaproponowanych przez UOKiK przepisów doprowadzi do zamknięcia większości firm oferujących pożyczki pozabankowe, gdyż ustalony limit znajduje się na poziomie niższym od rzeczywistych kosztów ponoszonych przez pożyczkodawców. 

- Proponowany model i wysokość limitu całkowicie odstają od realiów rynkowych. Projektodawcy nie uwzględnili, że część pożyczek nie jest niestety spłacana. Pominięto również fakt, że pozyskanie kapitału nie jest darmowe. Dodać należy, że w sektorze pozabankowym zatrudnionych jest ok. 40.000 pracowników. Jeśli przepisy wejdą w życie, to większość z nich straci pracę – komentuje Jarosław Ryba, prezes PZIP.