Wyborcza.biz

Skąd te 30% Panie Ministrze?

 

wyborcza.biz.png

28 sierpnia Ministerstwo Finansów opublikowało założenia zmian w ustawie o nadzorze nad rynkiem finansowym i ustawy prawo bankowe. Popieramy większość propozycji, nie widzimy jednak podstaw do tego aby to ustawodawca a nie rynek określał wysokość kosztów pożyczki. Dlaczego nasza branża ma zbierać baty za aferę Amber Gold?

Analiza propozycji Ministerstwa rodzi dwa kluczowe pytania – o słuszność wpisywania konkretnych limitów do ustawy oraz o uzasadnienie tego, że całkowity koszt kredytu z wyłączeniem odsetek został określony na poziomie 30%. Nasze zdziwienie budzi fakt, że w poważnym dokumencie, przy propozycji mającej wpływ na cały rynek kredytów konsumenckich, nie znajdujemy wyliczeń uzasadniających wysokość limitu, ani analiz jak ta zmiana wpłynie na rynek.

Skutki ciężkiego przypadku

Polskie prawo często tworzone jest w sposób doraźny. Gdy dochodzi do afery, wypadku, skandalu, politycy podejmują nerwowe działania w celu szybkiego rozwiązania sytuacji. Wśród prawników znana jest nie tracąca na aktualności brytyjska maksyma z połowy XIX wieku: „ciężkie przypadki tworzą złe prawo”. I niestety obawiamy się, że po raz kolejny jej słuszność może potwierdzić się przy okazji proponowanych regulacji rynku pożyczek konsumenckich. Afera Amber Gold spowodowała, że karcący wzrok opinii publicznej skierował się na sektor pozabankowy. Politycy poczuli się wywołani do tablicy, zaproponowali działania w stylu groźnego szeryfa – kary, zakazy, limity.

Przemyślana polityka regulacyjna państwa nie może opierać się na limitach i ograniczeniach, ale powinna tworzyć warunki do tego, by konkurując na równych zasadach zwyciężali najlepsi. Zamiast bawić się w przedsiębiorcę i w jego imieniu konstruować parametry produktu finansowego ustawodawca powinien działać dwutorowo – tworzyć prawne warunki brzegowe, które wyeliminują z rynku nieuczciwych graczy oraz zadbać o to by konsument miał zagwarantowany dostęp do informacji, które pozwolą mu porównać oferty i podjąć racjonalną decyzję.

Dlatego cieszy nas fakt, że dokument propozycja Ministerstwa nie jest pozbawiona propozycji wpisujących się w powyższą logikę. Do takich na pewno zalicza się wprowadzenie obowiązku wpisu do rejestru dla wszystkich firm chcących prowadzić działalność pożyczkową. Związek Firm Pożyczkowych już wcześniej postulował takie rozwiązanie. Pozwoli ono np. na obliczenie wielkości rynku, która dotychczas jest cały czas nieznana. Dzięki dostępnemu w internecie rejestrowi będzie możliwa łatwa weryfikacja każdej firmy. Przyczyni się to o wiele bardziej do ochrony konsumentów niż wprowadzanie limitu kosztu pożyczki. Rząd chce, aby to UOKiK prowadził rejestr, instytucja ta uważa jednak, że groziłoby to nadmiernym zwiększeniem jej uprawnień. Według nas najlepszym rozwiązaniem byłby rejestr prowadzony przez organ branżowy na zasadzie samoregulacji.

Założenia dobre, czekamy na konkrety

Obowiązek zasilania przez kredytodawców zewnętrznych baz danych to bardzo dobre rozwiązanie, o czym mówimy już od kilku miesięcy. Na rozmowach nie poprzestaliśmy, dlatego jesteśmy w trakcie przygotowywania wspólnej bazy pożyczkobiorców. Będziemy natomiast monitorować jakie konkretnie propozycje padną w kwestii propozycji maksymalnej wysokości odsetek za opóźnienie w spłacie oraz odsetek od odsetek. Co do zasady to słuszne pomysły, jednak ich realizacja może okazać się problematyczna. Z jednej strony warto ograniczyć możliwość popełniania ewidentnych oszustw, takich jak opisany ostatnio w Gazecie Wyborczej przypadek Krzysztofa J., z drugiej trzeba uważać, aby nie zmniejszyć motywacji pożyczkobiorców do terminowego spłacania pożyczek.

Jako Związek Firm Pożyczkowych nieustannie podkreślamy fundamentalną różnicę jaka występuje między firmą pożyczkową pożyczającą własne pieniądze, a parabankiem działającym na zasadzie piramidy finansowej. Mamy więc nadzieję, że propozycje zwiększenia uprawnień KNF, zaostrzenia sankcji karnych i skuteczniejszego egzekwowanie przepisów, wpłyną na oczyszczenie rynku z osób zarabiających na oszustwach. Jednocześnie postulujemy, żeby nie stosować zasady zbiorowej odpowiedzialności rynku finansowego za aferę piramidy finansowej, która miała charakter przede wszystkim przestępczy a nie finansowy. Wprowadzanie limitów jest takim właśnie rozwiązaniem i może przynieść odwrotny skutek - zagrozić funkcjonowaniu uczciwych firm a klientów przenieść do szarej strefy.

Jarosław Ryba, prezes Związku Firm Pożyczkowych