Provident Polska zostanie pozwany za czyny nieuczciwej konkurencji

O czyn nieuczciwej konkurencji chcą pozwać Providenta firmy pożyczkowe udzielające popularnych mikropożyczek, z których pierwsza spłacana jest bez dodatkowych kosztów. Provident wielokrotnie zlecał zamieszczanie w mediach materiałów, stylizowanych na artykuły prasowe, które dyskredytowały konkurencyjne oferty. Teksty, nie przedstawiając żadnych dowodów, sugerowały, że promocje typu „pierwsza pożyczka za darmo” posiadają ukryte koszty i mogą być niebezpieczne. W ocenie firm zrzeszonych w Związku Firm Pożyczkowych publikacje te wprowadzały konsumentów w błąd, wywołując wrażenie, że korzystanie z ofert pożyczkowych innych niż Providenta stwarza zagrożenie dla klienta. Według reprezentujących firmę prawników takie działanie nosi znamiona czynu nieuczciwej konkurencji.

Jarosław Ryba, prezes Związku Firm Pożyczkowych wyjaśnia, że sprawa może być precedensowa bo dotyczy informacji rozpowszechnianych o całym segmencie rynku a nie jednej firmie. – Czujemy się trochę jak w latach ’90 kiedy ludzie byli straszeni internetem „bo jak można kupować towar z komputera”. – Nasze roszczenia są raczej symboliczne. Chodzi przede wszystkim o zachowanie elementarnej etyki i uczciwości w obrocie gospodarczym – dodaje.

- Modele sprzedaży zakładające darmowy test dla nowych klientów, takie jak sampling czy freemium, funkcjonują w Polsce od lat. Szczególnie popularne są w internecie gdzie np. każdy serwis muzyczny czy wydawniczy dostępny jest dla nowych klientów za darmo. Rozumiem, że można nie akceptować tych zmian, ale nie widzę powodu żeby firmy internetowe miały być w tym kontekście bezpodstawnie oskarżane o działanie na niekorzyść klienta – tłumaczy Ryba.

Pozew w tej sprawie został przygotowany przez grupę przedsiębiorców, reprezentowanych przez Związek Firm Pożyczkowych, Vivus Finance oraz Creamfinance Polska. Żądanie dotyczy przede wszystkim zaniechania publicznego podważania uczciwości flagowych produktów finansowych, które oferują działające w Internecie instytucje pożyczkowe. Zasadność pozwu opiera się na dowodach w postaci artykułów prasowych, oznaczonych jako reklamy Provident Polska, gdzie znajdują się wypowiedzi o charakterze eksperckim, które ostrzegają konsumentów przed korzystaniem z ofert tak zwanych „darmowych pożyczek”, przez sugerowanie istnienia tam ukrytych opłat oraz „zastawionych pułapek” na klientów.

Takie działania godzą w wiarygodność firm pożyczkowych, które w ofercie posiadają produkt finansowy określany potocznie jako „pierwsza pożyczka gratis” lub „pierwsza pożyczka bez kosztów”, polegający na umożliwieniu zaciągnięcia pożyczki przez Internet na wybrany przez klienta okres i terminowej spłaty takiej samej kwoty. Promocja ta skierowana jest do nowych klientów, a jej celem jest umożliwienie bezpłatnego przetestowania nowego na polskim rynku produktu finansowego, jakim jest pożyczka udzielana i spłacana on-line.

Działania informacyjne firmy Provident Polska, która nie posiada w ofercie takiego produktu, w ocenie powodów noszą znamiona czynu nieuczciwej konkurencji, ponieważ zawierają treści przedstawiające charakterystyczną ofertę konkurencji w sposób negatywny i niezgodny z prawdą. Po przeanalizowaniu zebranych dowodów oraz w związku z niepowodzeniem postępowania polubownego firmy uznające się za poszkodowane przez kampanię informacyjną Provident Polska, w celu niedopuszczenia do dalszych naruszeń, podjęły decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową. W imieniu powodów sprawę prowadzi kancelaria Gotkowicz, Kosmus, Kuczyński i Partnerzy. 

FinTech’owy czwarty numer Promeritum

Już po raz czwarty mamy przyjemność przekazać na Państwa ręce Magazyn Kredytu Konsumenckiego Promeritum. Aktualny numer podobnie jak nasza branża zdominowany jest przez FinTech. Na łamach czasopisma nie zabrakło również informacji na temat nadchodzących zmian w przepisach dotyczących rynku pożyczkowego takich jak ustawa o Rzeczniku Finansowym czy podatek od niektórych instytucji finansowych. Magazyn to także platforma podsumowań minionego kwartału oraz zapowiedzi przyszłych wydarzeń. Czwarte wydanie Promeritum zawiera liczne badania dotyczące rynku oraz klientów firm pożyczkowych, jak również propozycje systemów odpowiedzialnych za sprawną afiliację, weryfikację pożyczkobiorców, proces windykacyjny oraz usprawnienie procesu udzielania pożyczki.

 

„Loan Magazine Award 2015” coraz bliżej

Już 11 lutego we wrocławskim Hotelu Mercure odbędzie się Gala „Loan Magazine Award 2015”. Wydarzenie ma na celu wyłonienie najlepszych produktów i usług w 2015 roku oferowanych na rynku pożyczek pozabankowych oraz nagrodzenie osób, które w szczególny sposób wyróżniają się swoją aktywnością, a tym samym zwiększają transparentność całej branży.

Pomysłodawca oraz organizator wydarzenia Portal Loan Magazine, spośród 67 nominowanych wyłoni zwycięzców w 13 kategoriach:

• Reklama roku

• Partner roku

• Inicjatywa roku

• Marketing Manager roku

• Blog roku (nagroda internautów)

• Mikropożyczka roku

• Pożyczka ratalna roku

• Afiliant roku

• PR Manager roku

• Komunikacja social media roku

• Innowacja roku

• Człowiek roku

• Serwis „www” roku

Pełna lista nominowanych dostępna jest na stronie organizatora  

Z wielką przyjemnością objęliśmy Loan Magazine Awards patronatem. Wysoki poziom konkurencji we wszystkich kategoriach jest dowodem na to, że czas prowizorki i biznesu partyzanckiego się skończył. Nagrody dla najlepszych będą świadectwem ich profesjonalnej pracy nad rozwojem rynku pożyczkowego, a dla pozostałych być może inspiracją.

Podatek zrównał banki i firmy pożyczkowe

Od lutego 2016 r część sektora finansowego obejmie podatek bankowy. Według takiej samej stawki, choć od różnych podstaw, zapłacą go banki, SKOK-i, ubezpieczyciele i firmy pożyczkowe. Jak uzasadniano, takie usystematyzowanie rynku to efekt regulacji sektora instytucji pożyczkowych, które będąc częścią rynku consumer finance, muszą solidarnie ponosić koszty fiskalne nakładane na cały rynek kredytu konsumenckiego.

- O ile jednak objęcie podatkiem działalności kredytowej banków jest uzasadniane ich szczególną rolą w systemie finansowym i szczególnymi przywilejami, o tyle instytucje pożyczkowe nie korzystają na dzień dzisiejszy z żadnych szczególnych przywilejów, co może rodzić nierównowagę – ostrzegają eksperci. – Należałoby więc zrównać w prawach podatkowych wszystkie podmioty na rynku kredytu konsumenckiego. Chodzi w szczególności o możliwość zaliczania w koszty uzyskania przychodu kredytów i pożyczek straconych, do czego uprawnione są banki i SKOK-i, ale nie instytucje pożyczkowe – piszą eksperci ZFP.

Takie postulaty to skutek nowej daniny od instytucji finansowych, która może negatywnie wpłynąć na branżę pozabankową, a w szczególności zahamować rozwój firm małych i średnich. Należy pamiętać, że ostatnie zmiany w prawie wymuszają na firmach pożyczkowych korekty w ofertach skutkujące wydłużeniem okresu kredytowania i zwiększeniem kwot pożyczek. Oznacza to, że biznes stanie się bardziej kapitałochłonny, co wymaga zwiększenia wartości aktywów. Dlatego mimo, że dziś podatek bankowy obejmie tylko kilka firm pożyczkowych, w niedalekiej przyszłości ta grupa może się powiększyć.

W trakcie konsultacji społecznych Związek Firm Pożyczkowych argumentował, że poziom 200 mln zł, od którego obowiązywać będzie instytucje pożyczkowe podatek, został wyznaczony zdecydowanie zbyt nisko i należy go podnieść do co najmniej 500 mln zł. Byłaby to 1/8 pułapu dla banków i 1/4 pułapu dla ubezpieczycieli, co wydaje się rozsądną propozycją – uzasadniają przedstawiciele branży. Objęcie podatkiem aktywów od 200 mln zł będzie blokowało rozwój firm średnich, a w rezultacie może obniżyć konkurencję na rynku.

Z drugiej strony obłożenie podatkiem bankowym instytucji pożyczkowych jednoznacznie potwierdza, że w oczach ustawodawcy firmy pożyczkowe zyskały na znaczeniu. - Objęcie firm pożyczkowych podatkiem bankowym traktować należy jako nobilitację sektora. Do tej pory nie byliśmy traktowani jako pełnoprawny uczestnik rynku finansowego w Polsce. Jak widać  kwestie podatkowe wyrównują wszystkich w prawach i obowiązkach – mówi Adam Dąbrowski, członek zarządu Związku Firm Pożyczkowych.

Kredito24.pl prezentuje na święta

Ruszył świąteczny konkurs marki Kredito24: "zaPREZENTUJ się na Święta z Kredito24.pl". Zadanie polega na przesłaniu rodzinnego zdjęcia związanego z tematyką Świąt Bożego Narodzenia i zamieszczeniu go na profilu Kredito24 na facebooku.  Konkurs potrwa do 7 stycznia 2016. Na jego uczestników czekają atrakcyjne nagrody, m.in.: ekspres do kawy oraz kosze produktów polskich, wiodących marek spożywczych.

Konkurs przeznaczony jest nie tylko dla klientów Kredito24, lecz dla każdego, kto zechce wziąć w nim udział. Jego organizatorem jest Kreditech Polska, operator marki Kredito24.pl. Informacja o konkursie dostępna jest na fanpage’u facebookowym marki i na stronie internetowej pożyczkodawcy.
Lista zwycięzców zostanie ogłoszona do dnia 13 stycznia 2016 roku. Następnie firma przekaże wygranym nagrody.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że budżet wielu rodzin w okresie świąt zostanie mocno nadszarpnięty, dlatego pragniemy ich zaktywizować i zaprosić do wspólnej zabawy obdarowując jednocześnie świątecznymi prezentami. Chcemy pokazać, że zależy nam na ludziach, a nasza firma istnieje po to, by im pomagać - mówi Katarzyna Davies, dyrektor zarządzający Kreditech Polska.

Platforma Kredito24 oferuje pożyczki od 300 do 3000 zł. Technologia firmy oparta jest na innowacyjnym, zbudowanym na bazie Big Data scoringu, który bada 20 000 danych. Marka, jako pierwsza na polskim rynku, za zgodą Klientów analizuje informacje pochodzące z portali zakupowych czy społecznościowych. Dzięki temu czas oczekiwania na wydanie decyzji kredytowej został skrócony do minimum.

W opinii specjalistów zajmujących się promocją online konkursy w serwisach społecznościowych i sieci należą do najskuteczniejszych narzędzi marketingowych i często stosowane są w praktyce komunikacyjnej. Konkursy angażują uczestników i sprzyjają budowaniu więzi z marką. Dobre dopasowanie do grupy docelowej i posiadanego budżetu sprawiają, że coraz więcej firm sięga po takie formy promocji.

Mikropożyczka na Święta

W przypadku wielu gospodarstw wydatki bożonarodzeniowe obejmą znaczną część miesięcznego budżetu. Z tegorocznej edycji raportu Deloitte „Zakupy Świąteczne 2015”[1] wynika, że polska rodzina zamierza przeznaczyć na ten cel średnio 1 282 zł. Co zrobić, kiedy zasoby domowego portfela okażą się niewystarczające? Jednym ze sposobów ich uzupełnienia jest mikropożyczka. Jakie pytania powinniśmy sobie zadać, by w czasie zakupowej gorączki wybrać najlepsze dla siebie rozwiązanie?

Boże Narodzenie to długo oczekiwany czas. Chcemy, by kojarzył się z ciepłem domowego ogniska, choinką, prezentami i suto zastawionym stołem. Niestety, realizacja marzeń o tradycyjnych, obfitych świętach niesie za sobą wydatki, na które nie zawsze jesteśmy przygotowani. Firmy pożyczkowe oferują wiele produktów, które mogą być doskonałym antidotum na zbyt mały grudniowy budżet. Pamiętajmy, by decydując się na wzięcie pożyczki, postępować zgodnie z kilkoma kluczowymi zasadami. 

Czy i ile możesz oddać?

W okresie przedświątecznym często chcemy skorzystać z okazji, które nadarzają się „tu i teraz” lub kupić prezenty z „wyższej półki”, niż pozwalają na to zasoby na koncie. Firmy pożyczkowe oferują nam rozwiązanie – mikropożyczki, dzięki którym mamy możliwość uzyskania dodatkowych pieniędzy zaledwie w kilkanaście minut. Pożyczka spełnia w tym przypadku funkcję „drugiego portfela”
– wygodnego uzupełnienia potrzebnych na święta środków finansowych do czasu wypłaty pensji.

Istnieje jednak druga strona medalu. W okresie świątecznym sprzedawcy szczególnie mocno kuszą nas okazjami cenowymi i promocjami. Łatwo jest odsunąć głos rozsądku i podjąć pochopną decyzję, wydając za dużo. Musimy pamiętać, że pożyczka nie jest prezentem – zawsze trzeba ją oddać. Dlatego kwota zobowiązania powinna zostać określona tak, by nie stanowiła zbyt dużego obciążenia dla naszego budżetu.

Odpowiedzialne firmy pożyczkowe pełnią także funkcję doradczą – zwraca uwagę Piotr Kaczmarski, dyrektor operacyjny Net Credit. – Jeśli z analizy historii kredytowej danej osoby wynika, że nie będzie w stanie spłacać pożyczki, uczciwa firma powinna odradzić jej decyzję o zaciągnięciu zobowiązania
i odrzucić wniosek. W Net Credit średnio na 100 aplikacji zostaje przyznanych jedynie ok. 40-45 pożyczek
– dodaje Kaczmarski.

Jakiej sumy potrzebujesz?

Korzystając z usług instytucji pożyczkowej możemy dokładnie określić kwotę, jaką chcielibyśmy uzyskać. Oznacza to, że jeśli na przykład na świąteczny wyjazd potrzebujemy dokładnie 2 328 złotych, pożyczmy dokładnie taką kwotę, nie zaokrąglając jej – w ten sposób nie powiększymy niepotrzebnie zobowiązania.

Czy firma jest godna zaufania?

Zwróćmy uwagę na to, jak przebiega analiza wniosku o pożyczkę i unikajmy podmiotów, które nie dokonują weryfikacji klienta w Biurze Informacji Gospodarczej (BIG) oraz Biurze Informacji Kredytowej (BIK). Powinniśmy także wystrzegać się firm, które ogłaszają się wyłącznie na plakatach czy ulotkach, nie posiadając stron internetowych i infolinii. Za takimi ofertami mogą kryć się oszuści, którzy
w okresie przedświątecznym stają się szczególnie aktywni.

Wystrzegaj się ukrytych treści

Powinniśmy wystrzegać się niejasności, które mogą pojawić się w dokumentach. Jeśli znajdziemy  
w umowie odnośniki, drobny druk, oznaczenia, czy „gwiazdki”, bądźmy czujni. Pamiętajmy, że mamy prawo doprecyzować treść dokumentów, dzwoniąc na infolinię firmy pożyczkowej. Określimy tym samym, czy możemy łatwo skontaktować się z call center pożyczkodawcy i czy doradca będzie potrafił profesjonalnie i wyczerpująco odpowiedzieć na nasze pytania i wyjaśnić wątpliwości. Jeśli nie uzyskamy połączenia albo pracownik infolinii udzieli zdawkowych informacji lub będzie nieprzygotowany do rozmowy - nie należy z taką firmą zawierać umowy. Wystrzegajmy się także podmiotów, które ukrywają rzeczywisty koszt pożyczki, używając określeń: „ubezpieczenie”, „opłata inicjująca pożyczkę”, czy „opłata za odebranie gotówki”. Godny zaufania pożyczkodawca musi jasno określić całkowite koszty do spłaty – wymaga tego prawo.

Pożyczka jest produktem dla wszystkich, jednak bezpieczeństwo w przypadku poruszania się po rynku finansowym uzależnione jest od przemyślanego działania oraz respektowania reguł prawa
i rynku
– podkreśla Piotr Kaczmarski – Kluczowe zasady to: kalkulacja, rozwaga i weryfikacja. Klient, który zastosuje je w praktyce, może być spokojny o to, że nieprzyjemne niespodzianki nie zepsują mu wyjątkowego czasu, jakim są Święta Bożego Narodzenia dodaje Kaczmarski.

[1] 2015 Deloitte Consulting S.A. Raport: Zakupy świąteczne 2015, Listopad 2015, badanie przeprowadzone w 13 krajach Europy oraz w RPA

 

Sezon na świąteczne pożyczki na stałe zagościł w kalendarzach

W ubiegłym roku przeciętna polska rodzina planowała wydać na urządzenie Świąt 1 280 zł – wynika z badania przeprowadzonego przez firmę doradczą Deloitte. Według badania TNS OBOP łącznie Polacy wydali na ten cel 23 mld zł, z czego zdecydowana większość pochodziła z oszczędności. Z raportu Google wynika tymczasem, że w październiku i listopadzie aż 30 proc. Polaków ogranicza swoje wydatki z myślą o Świętach. Niemniej jednak coraz liczniejszą grupę stanowią osoby, które przed Świętami chcą wesprzeć domowy budżet kredytem lub pożyczką. Szczególnie pożyczki pozabankowe, ze względu na uproszczoną procedurę przyznawania i przejrzyste zasady spłaty, cieszą się coraz większą popularnością.

Średnia wartość mikropożyczki na Święta jest o 14 proc. wyższa niż na przestrzeni całego roku i wynosi 650 zł, a internetowej pożyczki ratalnej wynosi średnio 2215 zł, wynika z danych serwisu Pożyczka Portal, na podstawie analizy 5 tys. wniosków pożyczkowych. Co ciekawe w okresie przedświątecznym zdecydowana większość wniosków pochodzi od kobiet. Panie odpowiadają za 63 proc. wszystkich aplikacji pożyczkowych.

Grupą wiekową, która składa aż 45 proc. wniosków są osoby w przedziale 25 do 34 lata. Drugą najliczniejszą pod względem wieku są osoby najmłodsze, do 24 roku życia, które odpowiadają za 21 proc. wniosków. Seniorzy, którzy ukończyli 55 lat i starsi nadal nie są przekonani do Internetu i złożyli tylko 6 proc. wniosków uwzględnionych w badaniu. Pod względem dochodów osób aplikujących o pożyczki widać przewagę osób z zarobkami poniżej średniej. 39 proc. aplikacji pochodzi od osób o dochodach na rękę poniżej 2 000 zł, a kolejne 37 proc. od osób, które netto zarabiają w przedziale 2 000 do 3 000 zł. Osoby o wyższych dochodach wnioskują o świąteczne pożyczki najrzadziej i odpowiadają za pozostałe 24 proc. aplikacji.

Okres świąteczny to też największy napływ nowych klientów do firm pożyczkowych. O ile w pozostałych okresach roku napływ aplikacji od nowych klientów stanowi średnio 8 proc., to w okresie przedświątecznym baza nowych klientów przeciętnej firmy pożyczkowej może wzrosnąć nawet o 20 proc. Wobec średnio wyższej kwoty pożyczki, szacuje się, że sprzedaż pożyczek w okresie świątecznym jest o jedną czwartą większa niż w miesiącach pozostałych. Rynek rośnie również rok do roku, co może w tym roku przynieść wzrost akcji kredytowej w firmach pożyczkowych o 24 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego, wynik z prognozy Związku Firm Pożyczkowych.

Jak obliczyli w badaniu ankietowym analitycy z Pozyczkaportal.pl na przestrzeni ostatnich lat szybko rośnie zainteresowanie pożyczeniem w Internecie dodatkowych środków przed Świętami. Już w 2013 r. zainteresowanie przedświątecznymi pożyczkami było o 4 proc. wyższe niż w 2012r., rok później różnica wynosiła 8 proc. względem 2013. W bieżącym roku ilość wnioskujących o pożyczki jest już o 10 proc. wyższa do okresu analogicznego w 2014. Tendencja ta wskazuje, że internetowe pożyczki stały się korzystaną alternatywą dla kredytów bankowych, również w okresie przedświątecznym, gdy nie ma czasu na czekanie w kolejkach i wypełnianie stosu papierowych dokumentów z wnioskiem o pożyczkę. Z punktu widzenia domowego budżetu jest to okres charakteryzujący się zwiększonymi wydatkami, ale też z reguły możliwością otrzymania premii końcoworocznej, którą można uregulować zobowiązanie zaciągnięte przed Świętami. Jak zawsze najważniejsze przy tym jest, aby kredyt lub pożyczkę zaciągać świadomie, w firmie która charakteryzuje się dobrą renomą i oferuje najkorzystniejsze warunki przyznania i spłaty. 

Jarosław Ryba

Związek Firm Pożyczkowych

Kto pożycza w sieci?

Wychodząc naprzeciw stereotypom klientów zadłużonych w firmach oferujących pożyczki online Pozyczkaportal.pl, na podstawie przeprowadzonego w październiku badania, przygotował infografikę charakteryzującą klienta instytucji pozabankowych. 

Zobrazowane zostały najważniejsze dane konsumentów korzystających z mikropożyczek, takie jak wiek i płeć. Infografika przedstawia również to kiedy na przestrzeni tygodnia pożyczki online cieszą się największym zainteresowaniem konsumentów. W infografice znajdują się także informację o rodzajach przeglądarek oraz urządzeniach, z których korzysta większość pożyczkobiorców. Szeroki zakres badania pozwala na wysnucie dodatkowych wniosków, takich jak to, że przeciętny internauta poszukujący najkorzystniejszych rozwiązań finansowych jest równocześnie obyty w świecie cyfrowym. Autorzy zakończyli badanie wskazaniem firm, które są najczęściej wybierane na Pozyczkaportal.pl oraz porównaniem stopnia popularności pożyczek ratalnych do tzw. chwilówek. 

Zaimo.pl z nominacją w Loan Awards 2015

Redakcja Loan Magazine ogłosiła listę nominowanych do nagród Loan Awards 2015.  Zarządzana przez fintechowy koncern Kreditech marka Zaimo.pl, dostała się do tego grona w kategorii innowacja roku. Technologia to jej najsilniejsza strona. Kreditech korzysta z zaawansowanego modelu scoringu opartego o Big Data, który na podstawie analizy 20 000 danych jest w stanie w bardzo krótkim czasie wydać decyzję i przelać środki na konto klienta.

Taka dostępność pożyczek, to coraz silniejsza konkurencja dla bankowych kredytów. Dlatego Polacy pożyczają coraz więcej, także w sektorze poza bankowym i internecie. Związek Firm Pożyczkowych podaje, że tylko w I kwartale 2015 zaciągnęliśmy w sieci pożyczki o wartości 500 mln zł. Rozwój technologii i wzrost zaufania do klientów miał wpływ na pojawianie się produktów łączących cechy typowe dla odrębnych dotychczas obszarów - szybkiej pożyczki i kredytu. Stąd też
m.in. podwyższenie przez Zaimo limitu i wydłużenie czasu spłaty pożyczki. Od teraz można pożyczyć
15 000 zł na 36 miesięcy. Do tej pory było to maksymalnie 10 000 zł z możliwością spłaty przez dwa lata.

 - Jesteśmy elastyczni i patrzymy no to, co dzieje się wokół nas, na rynku i wśród klientów. Tym bardziej nominacja bardzo nas cieszy. Rynek i media dostrzegają po woli, że fintech to przyszłość
i coś więcej niż tylko bankowość internetowa i rachunki online. Tymczasem my od początku istnienia wykorzystujemy własne systemy Big Data do pozyskania wiedzy na temat zdolności kredytowej pożyczkobiorców. Informacje te są analizowane wyłącznie za zgodą klienta
- mówi Katarzyna Davies, dyrektor zarządzający Kreditech Polska.

W modelu scoringu opartym o Big Data to nie indywidualne czynniki grają główną rolę w ocenie klienta, ale ich całościowy obraz cyfrowy. Nie są tu tak istotne - jak ma to miejsce w bankach – dane z BIK czy KRD. Dzięki informacjom pozyskanym np. z Facebooka czy Google + Kreditech potwierdza tożsamość, nazwisko, datę urodzenia czy miejsce zamieszkania wnioskodawcy. Na podstawie takich danych buduje jego model behawioralny, aby określić możliwości spłacania pożyczki. To kluczowa cecha odróżniająca marki Kreditechu od reszty rynku poza bankowego, badającego zdolność kredytową klasycznymi, odchodzącymi po woli do lamusa metodami.

Kreditech pozyskał z emisji 82,5 mln EUR

Kreditech, niemiecki startup z sektora fintech, zarządzający w Polsce kilkoma markami pożyczkowymi, m.in.: Kredito24 i Zaimo.pl, pozyskał 82,5 mln EUR z emisji akcji serii CŚrodki zostaną przeznaczone na dalszy rozwój i rozbudowę portfela produktowego firmy. Ofertę prowadził nowojorski JC Flowers & Co. LLC. Loren Felsman, dyrektor zarządzający firmy wejdzie do zarządu Kreditechu. Obecnie spółka prowadzi zaawansowane rozmowy by ostatecznie zamknąć emisję kwotą ponad 100 mln EUR.

Wiodącymi inwestorem wciąż jest Peter Thiel i Amadeus Capital Partners, a także inni dotychczasowi akcjonariusze Kreditechu jak Värde Partners, HPE Growth Capital i Blumberg Capital. Zdaniem Rene Griemensa, CFO Kreditechu ich obecność pomoże w budowaniu stabilnej pozycji na rynku kapitałowym. Kierujący spółką Sebastian Diemer zwraca także uwagę na aspekt czysto biznesowy.

 - Jesteśmy podekscytowani, mając na pokładzie światowej klasy inwestorów. Liczymy na ich wsparcie przy realizacji nowoczesnej platformy usług finansowychi wizji stania się alternatywą dla konsumentów niekorzystających z usług klasycznej bankowości - podkreśla Sebastian Diemer.

Wtóruje mu Loren Felsman, zwracając uwagę na kwestię wykluczenia finansowego i braku dostępu do kredytów. Jego zdaniem pomóc tu może technologia, dająca możliwość uzyskania nowych
i lepszych sposobów udzielania pożyczek dla klientów spoza obszaru bankowego. Na nowoczesne rozwiązania w tym zakresie zwraca też uwagę Andrea Traversone z Amadeus Partners.

- Kreditech wypracował niezwykle pragmatyczne podejście do bankowości konsumenckiej, będąc dostępnym non stop i skupiając się na rynkach, które wciąż nie mają elastycznej oferty dla osób ·zróżnych przyczyn pozbawionych dostępu do kredytów - mówi Felsman. Jesteśmy pod wrażeniem szybkości, z jaką Kreditech realizuje swoje plany. Jego model biznesowy, w połączeniu
z innowacyjną technologią ma ogromny potencjał, by wyprzedzić tradycyjne usługi bankowe i to już w niedalekiej przyszłości
- dodaje Traversone.

Dzięki emisji firma podniosła kapitał do 300 mln EUR, z czego 160 mln to wciąż niewykorzystane środki przeznaczone na finansowanie dalszego rozwoju.

Niemieckie firmy aktywnie pomagają uchodźcom

Kreditech, niemiecki startup z sektora fintech, zarządzający w Polsce kilkoma markami pożyczkowymi, m.in.: Kredito24 i Zaimo.pl. zorganizował zbiórkę odzieży, żywności i innych potrzebnych artykułów dla uchodźców napływających do Hamburga. We środę 16 września ruszy do ośrodków pomocy pierwsza grupa wolontariuszy. Wtedy też firma przekaże zebrane dary imigrantom. Kolejna grupa wyruszy tydzień później.

Pomoc obejmie także oddelegowanie pracowników do organizacji humanitarnych oraz wspólne posiłki integracyjne, w trakcie których imigranci poznają warunki życia i pracy w Kreditechu i Niemczech a pomagający, ich historię, kulturę i filozofię.  Odbędzie się także wspólne gotowanie i degustacja potraw z krajów, z których pochodzą imigranci.

Kreditech chce także zaangażować się w organizowany 10 października w Hamburgu Moin Moin Refugees Fest, którego celem jest wspieranie uchodźców i zachęcanie do ich przyjęcia
i niesienia im pomocy. W trakcie imprezy odbędą się koncerty oraz rozdawanie żywności, napojów i inny potrzebnych artykułów. Dochód z biletów na festiwal zostanie przekazany
na wsparcie ośrodków dla uchodźców.

- Mamy nadzieję, że nasza pomoc i to, co organizują dla uchodźców władze Hamburga będzie pozytywnym sygnałem dla reszty Niemiec i Europy a także dla Polski. Naszą intencją jest zbudowanie przekonania, że prawdziwe bogactwo kraju leży nie tylko w ekonomii, ale także w jego różnorodności kulturowej. Liczymy, że wspierając Moin Moin Fest nam się to uda - mówi Monika Nita, marketing manager Kreditech Polska.

Warto przypomnieć, że Rząd Niemiec postanowił przeznaczyć dodatkowe 3 mld euro na wsparcie władz poszczególnych landów i miast w związku z napływem uchodźców i imigrantów. Z szacunków niemieckich władz wynika, że w tym roku liczba cudzoziemców, którzy wystąpią o azyl może wynieść ponad 800 tys. 

Niemiecki fintech rośnie dzięki startupom

Magazyn "Berlin Valley News" umieścił Kreditech na liście 25 najbardziej dynamicznych firm z sektora finansów i nowych technologii w Niemczech. W Polsce Kreditech zarządza kilkoma markami pożyczkowymi, m.in.: Kredito24 i Zaimo.pl. Do dziś firma pozyskała od inwestorów 263 miliony dolarów. Branża, w której działa jest progresywna. Digital finance może już niebawem zastąpić tradycyjną bankowość. Sektor ten wspierany przez Big Data kreuje nowy typ usług na styku finansów i nowych technologii.

Zdaniem magazynu sukces Kreditechu, to wysoko zaawansowana technologia i nowoczesny, oparty o Big Data złożony algorytm scoringowy, wykorzystujący dziesiątki tysięcy danych do podejmowania decyzji kredytowych w ciągu kilkudziesięciu zaledwie sekund. Znaczenie tej technologii docenili inwestorzy, w tym Peter Thiel, założyciel Paypal, jeden z pierwszych inwestorów Facebooka, który do dziś zasiada w gronie jego członków zarządu a także prezes wartego 700 mln dolarów funduszu hedgingowego  Clarium Capital.

 - To, co na świecie staje się normą w Polsce wciąż jest zjawiskiem nowym i pozostaje na etapie rozwojowym, tymczasem skuteczność naszego scoringu znacznie przewyższa tradycyjne metody badania zdolności kredytowej, uniezależnienia od danych dostępnych w BIK i znacznie skraca proces pozyskiwania pożyczki - zaznacza Katarzyna Davies, dyrektor zarządzający Kreditech Polska.

Wykorzystywanie technik analizy Big Data w zachodnich firmach digital finance to standard, który pozwala na zminimalizowanie nietrafionych pożyczek. Platforma doradcza Wikibon prognozuje, że do 2017 roku wartość globalna sektora Big Data osiągnie poziom 47 mld dolarów. To rynek, którego dynamika wzrostu przekracza 40% w skali roku. W Polsce zdaniem specjalistów to przyszłość i coś więcej niż tylko bankowość internetowa i rachunki online. 

Spłata długów nie musi być trudna

Według danych BIK Polacy posiadają 6,3 mln kart kredytowych, w tym 3,9 mln aktywnych, z zadłużeniem przynajmniej na 200 złotych. Łączna suma przyznanych limitów na kredytówkach to 31,5 mld z czego Polacy wykorzystali już 12,3 mld zł. To wciąż stosunkowo prosty sposób pozyskania dodatkowych pieniędzy, związany jednak z wysokim oprocentowaniem. Apetyt konsumentów na łatwą gotówkę rośnie, a na rynku pojawiają się kolejne propozycje, łączące elementy pożyczki i limitu na karcie kredytowej. 

Wyczerpać limit dostępny na karcie kredytowej jest bardzo łatwo. Banki chętnie go przyznają, a Polacy z dużą swobodą płacą kredytówkami za zakupy. Problem zaczyna się, gdy wysokość minimalnej spłaty urośnie ponad możliwości. Model i konstrukcja produktowa kart kredytowych są w tym zakresie dość konserwatywne
i niezbyt podatne na zmiany. 

Tymczasem na rynku finansowym coraz więcej produktów daleko wykracza poza sztywne ramy debetu czy kart kredytowych. Podstawa to opłaty. Jeżeli nie spłacimy na karcie nic, lub kwotę, która będzie niższa niż podana przez bank spłata minimalna, to zaczynają się kłopoty w postaci wysokich opłat i prowizji: opłaty za obsługę przeterminowanego zadłużenia, opłaty za monit telefoniczny, opłata za monit listowny itp. Oddzielnym kosztem jest tzw. opłata roczna - abonament za posiadanie karty, który zależnie od banku może wynosić nawet 70 zł. Produkty łączące cechy bankowej karty kredytowej i szybkiej pożyczki online skonstruowane są inaczej. Karty płatnicze wydawane do pożyczkowej linii debetowej są bezpłatne. Pożyczkodawca po przeanalizowaniu danych oferuje linię kredytową adekwatną do możliwości klienta tak, by ten mógł ją spłacać bez nadwyrężania domowego budżetu. Debetu nie trzeba od razu aktywować. Jest też dostępna automatyczna opcja rozłożenia na raty, która daje dodatkowy element poczucia bezpieczeństwa finansowego. W przypadku opóźnienia w spłacie minimalnych 10% wykorzystanej linii kredytowej, zaległości zostają rozłożone aż na 12 rat, bez dodatkowych formalności. Linia kredytowa pozostaje zablokowana dopóki klient nie ureguluje należnej sumy. Ma to zapobiegać nadmiernemu zadłużaniu.

Zwiększanie limitu środków nie wymaga - jak w bankach - przedkładania zaświadczeń o zarobkach i innych dokumentów, bo dzięki programom lojalnościowym klientom długoterminowym oprocentowanie maleje a limity wzrastają. Korzyści z tego płynące to większy, wynoszący nawet 12 000 limit kredytowy oraz niższe oprocentowanie, które w przypadku najlepszego scoringu kształtuje się na poziomie 3 % w skali miesiąca.

 - Karty kredytowe są dziś dostępne niemal dla każdego. Jest to dobry sposób na zwiększenie swoich możliwości finansowych i ciekawa alternatywa dla kredytów bankowych. Wychodząc z takiego założenia stworzyliśmy Flexinero - elastyczny sposób zarządzania pieniędzmi bez niepotrzebnych opłat, długiego oczekiwania na decyzje i typowej bankowej biurokracji - mówi Aleksander Rutkowski, dyrektor zarządzający Kreditech Polska.

Spójrzmy na przykład. Dawid aplikował 1 czerwca o swoją indywidualną linię kredytową na Flexinero - aplikacja i decyzja kredytowa zajmuje tylko kilka minut. Dawidowi zostaje zaoferowane 3 000 zł linii pożyczkowej, co jest indywidualnie dopasowane do jego potrzeb. Dawid sam decyduje, że chce dokonywać spłaty w 30 dniu każdego miesiąca. Spersonalizowana linia kredytowa jest już dostępna. Dawid nie płaci odsetek, dopóki nie zdecyduje się jej aktywować. Kilka dni później, Dawid otrzymuje rachunek za telefon
w wysokości 200 zł. To idealny moment, aby aktywować linię kredytową. Bez problemu pobiera z limitu Flexinero 100 zł, które pomogą mu zapłacić rachunek. 30 czerwca wykonuje minimalną miesięczną spłatę
w wysokości tylko 35 zł za 100 zł, które pożyczył. 3 lipca spłaca pozostałą kwotę i zmienia status lojalnościowy na Srebrny dzięki szybkiej spłacie a jego kolejne zwiększenia limitu w koncie mogą być niżej oprocentowane.

Innowacyjność, mnogość oraz elastyczność oferowanych produktów finansowych to dobry znak. Najważniejsze jednak, aby konsument w obliczu wyboru odpowiedniego dla siebie produktu miał pewność,
że będzie w stanie spłacić zaciągnięte zobowiązanie. Coraz nowocześniejsze produkty finasowe są w stanie taką pewność zagwarantować, dlatego też linie kredytowe łączące cechy bankowego kredytu i pozabankowej pożyczki mogą szybo zyskać  na popularności.

Zakupy z głową ale bez karty kredytowej. Jest nowa alternatywa

Z danych bankier.pl wynika, że mamy ponad 6,7 mln kart kredytowych. Płacąc kartą kredytową wydajemy średnio 132 zł, debetową 89 zł, a gotówką tylko 38 zł. Płatności te są już bardzo powszechne, jednak czasem zbyt spontaniczne. Badania potwierdzają to, co w zasadzie doskonale wiadomo. Idąc na zakupy z kartą kredytową, można sobie pozwolić na większą swobodę.

Okazuje się, że osoby płacące kartą często po odejściu od kasy nie pamiętają już, ile zapłaciły za zakupy. Z badań naukowców Uniwersytetu w Kolorado wynika, że wydaną kwotę zaraz po wyjściu ze sklepu było w stanie oszacować 66 proc. płacących gotówką. Użytkownicy kart mieli z tym znacznie większy problem - tylko 1/3 podała właściwą kwotę, a pozostali albo podali wartość niższą niż
w rzeczywistości, albo nie byli w stanie przypomnieć sobie żadnych szczegółów.

Na bezrefleksyjny sposób zadłużania się posiadaczy kart kredytowych wskazują eksperci prowadzący edukację finansową. Rynek finansowy oferuje jednak coraz więcej alternatywnych narzędzi pozwalających mądrze i elastycznie zarządzać płatnościami. W Polsce, szybko zyskującą popularność, nowością są linie kredytowe łączące cechy bankowego kredytu i pozabankowej pożyczki. Mechanizm ich działania jest zaskakujący. W odróżnieniu od zwyczajowej, bankowej procedury ubiegania się o pieniądze, raz weryfikowany klient otrzymuje propozycję debetu, na jaki faktycznie go stać, a gdy terminowo reguluje minimalną spłatę, otrzymuje dostęp do już przyznanej wcześniej kwoty. Zachęca to konsumentów do rozsądnego zaciągania zobowiązań i ich terminowego regulowania, ponieważ tylko użytkownicy z dobrą historią płatniczą, nagradzani są większym limitem – inaczej niż w kartach kredytowych, gdzie limit przyznawany jest raz na okres całej umowy.

Oferta tego typu cały czas poszerza się. Na rynku od niedawna działa nowa marka – Flexinero, oferująca taką właśnie odnawialną linię kredytową. - Pomysł stworzenia nowego produktu został podyktowany potrzebami konsumentów, którzy coraz częściej korzystają z dodatkowego finansowania oraz przyzwyczajeni są do wygody jaką dają transakcje online. Nasz produkt porównujemy do zakupów internetowych, jest dostępny 24 godziny na dobę, w 100% online, w 100% elastyczny - mówi Aleksander Rutkowski, dyrektor zarządzający Kreditech Polska, właściciela marki Flexinero.

- Innowacyjność, mnogość oraz elastyczność oferowanych produktów finansowych to dobry znak, że branża cały czas się rozwija. Najważniejsze jednak, aby konsument w obliczu wyboru odpowiedniego dla siebie produktu miał pewność, że będzie w stanie spłacić zaciągnięte zobowiązanie – dodaje Bronisław Błaszkowski, analityk Związku Firm Pożyczkowych. Zasady odpowiedzialnego pożyczania ustanowione przez ZFP zakładają podejmowanie świadomych decyzji finansowych i oferowanie konsumentom szerokiego wyboru, w co wpisuje się poszerzenie oferty produktów na rynku pozabankowym.

PROVIDENT najpopularniejszą firmą „chwilówkową”

Provident Polska to najczęściej wskazywana firma oferująca „chwilówki”. Ponad połowa Polaków, pytana o firmę chwilówkową, była w stanie przywołać́ jej nazwę̨ spontanicznie (57%). Co ważne, 41% osób wskazało ją jako pierwszą. Marka ta ma zdecydowaną przewagę̨ we wszystkich grupach podziałowych – wynika z ankiety PBS na zlecenie Rejestru Firm Pożyczkowych.

Respondenci zostali zapytani o to „jakie zna Pan(i) firmy oferujące tzw. chwilówki”. Badanie przeprowadzono drogą telefoniczną na reprezentatywnej grupie 1000 losowo wybranych Polaków powyżej 15 roku życia. Celem badania było rozpoznanie najpopularniejszych firm pożyczkowych oraz sprawdzenie, które z nich najmocniej kojarzą się z ofertą tzw. „chwilówek”.

Provident - synonim chwilówki

Marka Provident jest zdecydowanie najczęściej wskazywana przez respondentów pytanych o nazwy firm chwilówkowych. Marka uzyskała wyraźnie więcej wskazań w grupach wiekowych 25-39 oraz 40-59 lat (odpowiednio po 62%) niż w pozostałych grupach wiekowych.  Najbardziej rozpoznawalna jest wśród mieszkańców miast do 50 tys. (62%), podczas gdy rozpoznawalność w większych miastach wynosi 47% dla średnich i 50% w największych.

Wyniki są o tyle zastanawiające, że w przekazie publicznym Provident podkreśla, że nie jest firmą chwilówkową, uzasadniając to faktem oferowania pożyczek o minimum 30-tygodniowym okresie spłaty. Z badania jednak wynika, że konsumenci nie dostrzegają tej różnicy i traktują Providenta jako flagowego przedstawiciela sektora firm chwilówkowych. Provident utożsamiany jest z „chwilówkami” 3 razy częściej, niż druga najpopularniejsza na podstawie wskazań, konkurencyjna marka „Kredyty-Chwilówki”.

Co piąta osoba zna Kredyty-Chwilówki

Drugą najbardziej rozpoznawalną marką w badaniu są polskie „Kredyty-Chwilówki” z Tychów, które samodzielnie wskazuje 22% ankietowanych. Podobnie jak Provident, marka „Kredyty-Chwilówki” jest częściej wskazywana przez osoby w wieku 25-39 lat. Utożsamianie jej przez respondentów z ofertą chwilówkową jest oczywiste, ze względu na nazwę przedsiębiorcy. Śląska firma konsekwentnie od początku działalności stawia na jasny przekaz i nie boi się kontrowersyjnej łatki firmy „chwilówkowej”.

Tabela. Porównanie liderów w kategorii firm „chwilówkowych”

Źródło: dane PBS, strony przedsiębiorców

Źródło: dane PBS, strony przedsiębiorców

Internetowe pożyczki słabo kojarzone z chwilówkami

W badaniu stosunkowo niewielu ankietowanych wskazywało nazwy internetowych firm pożyczkowych, co może dziwić, w kontekście bardzo intensywnej kampanii reklamowej tychże. Wskazuje to na fakt, że określenie „chwilówka” kojarzy się bardziej z pożyczką uzyskiwaną w tradycyjny sposób, czyli w placówce lub domu klienta, niż z mikropożyczką internetową, spłacaną za pośrednictwem rachunku bankowego.

Być może dlatego rozpoznawalność firm internetowych w tej kategorii jest stosunkowo niska: serwis Wonga.com zna 18%, a Vivus.pl 14% ankietowanych w badaniu PBS. W przeciwieństwie do liderów zestawienia, gdzie znajomość marki rozkłada się równomiernie na wszystkie kategorie respondentów, w przypadku firm internetowych wyraźnie wskazać można charakterystyczny profil klienta.

Ankietowani z wykształceniem wyższym znają markę Wonga.com aż w 25% przypadków, podczas gdy wśród osób z wykształceniem zawodowym lub podstawowym jest to tylko 12,5% wskazań. Podobna tendencja dotyczy marki Vivus.pl. W obu przypadkach znajomość marki wśród osób aktywnych zawodowo jest niemal dwukrotnie wyższa, niż wśród bezrobotnych. Analizując różnice rozpoznawalności pod względem sytuacji materialnej respondentów, zauważamy, że tylko 10% i 7% osób które określają siebie jako „ubogie” wskazuje znajomość marek odpowiednio: Wonga.com i Vivus.pl, podczas gdy w grupie osób „zamożnych” ta znajomość wynosi po 20%. Wyraźną przewagę wskazań obserwujemy również wśród osób korzystających z Internetu – w tej grupie Vivus.pl i Wonga.com są wskazywane 3 razy częściej, niż w grupie osób niekorzystających z sieci.

Branding słabą stroną firm pożyczkowych

Ostatnią marką, która uzyskała satysfakcjonujący wynik wskazań w badaniu PBS jest należący do spółki Everest Finance „Bocian Pożyczki”, którego zna 13% ankietowanych, a prawie 6% wskazuje jako pierwsze skojarzenie z ofertą „chwilówkową”. Następne w kolejności wskazań ankietowanych, z wynikami do 3%, są Kredito24.pl, Optima, Filarum.pl, Profi Credit, SMS Kredyt, SMS365.pl, Money Now!, NetCredit, SohoCredit, Visset i ViaSMS.pl.

Co czwarty badany nie potrafił samodzielnie przywołać nazwy jakiejkolwiek firmy oferującej „chwilówki”. Większe trudności z podaniem nazw odnotowano wśród niepracujących zawodowo (37%), niekorzystających z Internetu (40%) i osób starszych w wieku 60+ (46%). Respondenci przywoływali najczęściej jedną firmę̨ pożyczkową (36%), zaś co piąty podał dwie. Większą znajomość firm związanych z „chwilówkami” zaobserwowano w grupie wiekowej 25-39, gdzie co czwarty badany wymienił dwie firmy, a 23% - trzy lub więcej.

Badanie „Znajomość firm oferujących chwilówki” przeprowadził PBS na zlecenie Rejestru Firm Pożyczkowych w lutym, na grupie Polacy 15+, metodą CAPI, w bloku w ramach OmniPBS, n=1000.

„Obsługa domowa” poważnym problemem klientów firm pożyczkowych – rośnie liczba skarg

Na bezpłatną infolinię ZFP trafia coraz więcej skarg na firmy pożyczkowe prowadzące tzw. „obsługę domową”. Klienci skarżą się w szczególności na niejasne zasady pobierania rat, brak dokumentacji spłat i rażąco zawyżone koszty w stosunku do pożyczonej kwoty. W reakcji na podobne praktyki, przepisy ograniczające wydawanie i odbieranie pożyczek w domach wprowadziła Słowacja.

Liczba alarmujących zgłoszeń do działu pomocy konsumenckiej Związku Firm Pożyczkowych jeszcze wzrosła po serii niedawnych doniesień medialnych, opisujących dramatyczną sytuację osób wpędzonych w pułapkę zadłużenia po wzięciu drobnej kwoty od lokalnej firmy pożyczkowej.

- Schemat tego typu zgłoszeń jest z reguły podobny. Ofiary nieuczciwych firm pożyczkowych zgłaszają, że nie miały okazji zapoznać się z treścią umowy, która była podpisywana w pośpiechu, gdy pieniądze leżały już na stole. Dziś natomiast osoby te są nachodzone w domu lub miejscu pracy przez windykatorów, którzy domagają się spłaty kosztów, o których wcześniej – jak twierdzą – nie było mowy. Konsumenci skarżą się również na to, że nie otrzymują pokwitowań za odebrane wcześniej raty i nie znają stanu swojego aktualnego zadłużenia. Zdarzają się również przypadki, kiedy nadmiernie zadłużonemu klientowi składane są propozycję zaciągnięcia kolejnej, wyżej oprocentowanej pożyczki, w celu spłaty poprzedniej.

Podobne patologiczne sytuacje przedstawiały niedawno prasa i stacje telewizyjne. Ofiary lichwiarzy pożyczając kilkaset złotych, przez wiele lat nękane były wizytami w domach, oddając ostatecznie łącznie nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. – Gotówka położona na stole, przy okazji podpisywania umowy, wywiera tak silną presję, że czasami klient „traci głowę” i podpisuje w zasadzie każdy podsunięty mu dokument. W ten sposób nieświadomie może zawierać kolejne umowy pożyczki, a nawet podpisywać weksle, które bywają później wykorzystywane jako „straszak”, gdy konsument chce dochodzić swoich praw. Szczególnie narażone na taki obrzydliwy proceder są osoby samotne i starsze, które wymagają szczególnej ochrony, podczas gdy prawo w tym zakresie jej nie zapewnia - ocenia Jarosław Ryba, Prezes Związku Firm Pożyczkowych.

Słowacja rozwiązuje problem

Polski rynek firm pożyczkowych wciąż nie doczekał się uregulowania. Ustawa, która miała wyeliminować patologie, sama coraz dalej odbiega od założeń. Zrezygnowano z publicznego Rejestru Firm Pożyczkowych oraz nadzoru KNF nad firmami pożyczkowymi. Przepisy też w żaden sposób nie regulują zasad i sposobu udzielania pożyczek, co było jednym z głównych postulatów legalnie działającej części branży.

Tymczasem na Słowacji, od tego roku, obowiązuje nowe prawo, które precyzyjnie reguluje te obszary. W celu lepszej ochrony konsumentów wprowadzono zakaz udzielania pożyczek w gotówce i odbioru rat w domach klientów. Transfer środków może odbyć się wyłącznie w formie bezgotówkowej – na rachunek bankowy lub np. za pomocą karty przedpłaconej. Firmom pożyczkowym zakazano również kontaktów z klientami po godzinie 18 oraz w weekendy. Ograniczenie dotyczy zarówno wizyt domowych, jak i rozmów telefonicznych.

Dodatkowo, na Słowacji od września firmy pożyczkowe będą mogły prowadzić działalność tylko posiadając licencję wydaną przez Narodowy Bank Słowacji. Sankcjaza złamanie tych przepisów jest bardzo surowa – umowa zawarta z podmiotem, który nie ma odpowiedniego pozwolenia, zostanie uznana za nieważną. - Na tym tle, przepisy projektowane w Polsce, są wyjątkowo łagodne. W nowym projekcie ustawy, mającej regulować branżę pożyczkową, kwestia obsługi domowej została pominięta milczeniem. Co więcej, jeżeli taka obsługa ma charakter fakultatywny, tokoszty z nią związane nie podlegają ograniczeniu planowanym limitem. To jedna z kilku luk, które stawiają pod znakiem zapytania skuteczność regulacji.

Bezpłatna pomoc dla pożyczkobiorców

Eksperci apelują, aby przed skorzystaniem z firmy pożyczkowej sprawdzić jej wiarygodność i dokładnie przeczytać umowę, a także nie podpisywać niczego pod presją sprzedawcy. Również UOKiK nawołuje, aby w przypadku wątpliwości co do treści umowy, zrezygnować z pożyczki. Kwestie związane z niejasnymi zapisami umownymi można też konsultować z miejskimi lub powiatowymi Rzecznikami Konsumentów. Konsumenci mogą również konsultować swoje wątpliwości na bezpłatnej infolinii Związku Firm Pożyczkowych pod numerem 800 706 813 oraz uzyskać bezpłatną poradę prawną pod adresem prawnik@zfp.org.pl.

Wzrost ochrony konsumentów idzie w parze ze wzrostem zadłużenia

Eksperci są zgodni co do konieczności uregulowania sektora pożyczkowego. Jednak trudno im jednoznacznie stwierdzić, czy opublikowany w dniu 8 kwietnia 2015 r. projekt nowelizacji przepisów, faktycznie poprawi sytuację konsumentów. Nowe przepisy – paradoksalnie – mogą pozwolić na jeszcze większe, niekontrolowane zadłużenie Polaków.

8 kwietnia 2015 r. Ministerstwo Finansów przedstawiło kolejną wersję projektu ustawy, mającej regulować branżę pożyczkową. Wśród najważniejszych celów niezmiennie od niemal dwóch lat wymienia się ochronę konsumentów przed nieuczciwymi praktykami instytucji finansowych. Niestety, prognozowane skutki nowych przepisów, odbiegają coraz bardziej od deklarowanych celów.

W debacie nad planowaną regulacją pojawiają się coraz bardziej alarmujące głosy ekspertów, którzy twierdzą, iż nowe przepisy mogą skutkować wzrostem zadłużenia Polaków, skoro będą oni zdani na konieczność zaciągania pożyczek w wyższych kwotach i rozłożonych na dłuższe okresy spłat. Do takich wniosków doszedł m.in. mec. Piotr Zimmerman, który na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” oceniał opublikowany dzień wcześniej nowy projekt ustawy. Na inne zagrożenia nadmiernej regulacji zwrócił również uwagę Prezes UOKiK – Adam Jasser, który jeszcze w styczniu stwierdził, iż przeregulowanie rynku pożyczek pozabankowych może stworzyć podziemie pożyczkowe, na którym będą rządziły zasady mafijne.

Priorytetem nowych przepisów miało być ograniczenie kosztów związanych z pożyczkami. Analiza treści nowych przepisów – a nie tylko deklarowanych celów – prowadzi jednak do wniosku, że projektowany limit kosztów ma charakter wyłącznie pozorny. Wszystko to za sprawą legislacyjnych luk oraz specjalnych furtek, które w praktyce umożliwiają zachowanie status quo. Na przykład limitowi nie będą podlegać  opłaty, które są dla klienta fakultatywne, czyli na przykład koszty dodatkowej obsługi domowej. W efekcie, nowe przepisy nie uchronią konsumentów przed tym, przed czym miały ich chronić – tj. przed wpadaniem w nadmierne zadłużenie lub wręcz w pętlę kredytową.

Nowa regulacja ponadto pomija milczeniem problem nieetycznej sprzedaży pożyczek, która wiąże się z wywieraniem presji na konsumentach i wykorzystywaniem ich trudnego położenia. Na bliżej nieokreśloną przyszłość odłożono również kwestię regulacji zasad oceny zdolności kredytowej i powstanie publicznego Rejestru Firm Pożyczkowych.

Ponieważ projekt jest jeszcze na etapie konsultacji międzyresortowych, Związek Firm Pożyczkowych apeluje o uwzględnienie w nim przepisów nakazujących dokładniejsze badanie zdolności kredytowej klientów z wykorzystaniem danych z Biur Informacji Gospodarczej i Biura Informacji Kredytowej, wprowadzenie ograniczeń dla agresywnej sprzedaży chwilówek w domach klientów, oraz licencji dla firm pożyczkowych – tak jak zrobiono to na Słowacji.  – Bez refleksji nad jakością regulacji nie powiedzie się skuteczne uzdrowienie sektora. Liczymy na to, że zaproponowane zmiany zostaną przeanalizowane jeszcze na etapie konsultacji rządowych, aby uniknąć konieczności zgłaszania potrzebnych poprawek już w komisjach sejmowych – podsumowuje Jarosław Ryba, prezes Związku Firm Pożyczkowych.

Aktywni pożyczają w sieci

Jak wynika z danych zebranych przez Scopos dla Kreditech Polska ponad 30% pożyczających w sieci to średniozamożni Kowalscy, posiadający stałe dochody pomiędzy 2 tys. zł a 5 tys. zł, o ustabilizowanej sytuacji życiowej i zawodowej. Wśród klientów przeważają mężczyźni (54%), w wieku pomiędzy 30 a 40 lat (28%), pożyczający nie więcej niż 2 tys. zł.

Na taki profil klienta bez wątpienia wpływ ma dostępność pożyczek - z internetu korzystają przede wszystkim osoby pracujące, lepiej wykształcone, w wieku produkcyjnym. Dane Kreditechu obalają obiegową opinię, że z chwilówek korzystają osoby w trudnej sytuacji życiowej, nie posiadające zdolności kredytowej ani stałych zarobków. To obecnie mniej niż połowa klientów firm mikropożyczkowych.

- W internecie pożycza coraz bardziej świadomy konsument, często posiadający już inne zobowiązania kredytowe, który potrafi rozsądnie planować finanse. To wyraźny segment klientów firm pożyczkowych, działających w coraz bardziej przejrzysty i zrozumiały sposób. To procentuje. Sektor przestał być kojarzony z lichwą a szybkie pożyczki są propozycją dla tych, dla których liczy się dyskrecja i prostota dostępu do pieniędzy - mówi Aleksander Rutkowski, dyrektor zarządzający w Kreditech Polska.

Wzmożone zainteresowanie pożyczkami przez internet wpływa na wzrost tego sektora.
W roku 2014 roku zadłużenie wobec firm pozabankowych wyniosło 4 mld zł, wobec
2,15 mld zł w 2012 r. Polacy pożyczają coraz częściej coraz wyższe kwoty, a jednocześnie krępują się przyznać do samego pożyczania pieniędzy. Wizyta w placówce banku, w której można zostać dostrzeżonym przez znajomych czy wyjaśnianie bliskim, na co nam są potrzebne środki ze wspólnego konta to okoliczność, której wciąż starają się unikać. Stąd wybór pożyczek internetowych, przeznaczanych najczęściej na remont mieszkania, naprawę samochodu, wyprawkę szkolna etc.

- Możliwość bezpiecznego i dyskretnego uzyskania środków online, bez konieczności osobistego stawiennictwa w banku, dla wielu osób staje się czynnikiem decydującym. Internetowy dostęp jest ułatwieniem także dlatego, że co trzeci klient pożycza właśnie na zachcianki, zaspokajane przez szybkie zakupy. Jednocześnie osoby te szybko spłacają chwilówkę, traktując ją, jako doraźną pomoc - podkreśla Aleksander Rutkowski.

Mimo, że banki coraz chętniej udzielają kredytów konsumpcyjnych na bieżące potrzeby poluzowanie w sektorze bankowym nie wpływa znacząco na zmiany popytu na mikropożyczki, ponieważ są to dwa różne produkty. Mikropożyczka to niska kwota na krótki okres, gdzie decyzja kredytowa zapada w 15 minut. A takiej oferty w żadnym banku nie ma. Firmy pożyczkowe, skupiając się na udzielaniu pożyczek o najkrótszym terminie zapadalności i najniższych kwotach, uzupełniają ofertę banków, które często nie są aktywne w tym segmencie rynku. Ponadto, obsługując klientów niemających dostępu do kredytów bankowych, przyczyniają się do zmniejszenia wykluczenia finansowego.

Odpowiedź ZFP na raport "chwilóFKi" Federacji Konsumentów

17 marca 2015 r. Federacja Konsumentów opublikowała raport pt. "chwilóFKi", w którym zaprezentowano wyniki analizy postanowień wzorców umownych występujących w umowach pożyczek krótkoterminowych. Związek Firm Pożyczkowych z uwagą zapoznał się z treścią raportu. Doceniając starania Federacji Konsumentów zmierzające do poprawy świadomości i wzrostu poziomu bezpieczeństwa klientów usług finansowych - w dniu 26 marca 2015r. Prezes Zarządu ZFP Jarosław Ryba przekazał Federacji Konsumentów swoje stanowisko, w którym zawarte zostały najważniejsze uwagi, odnoszące się do raportu.


 W nawiązaniu do opublikowanego raportu porównawczego, pt. „Chwilówki. Raport z badania wzorców umownych pożyczek krótkoterminowych”, chciałbym wyrazić swoje uznanie z zainteresowania Federacji Konsumentów branżą pożyczek online. Doceniam fakt, że są Państwo kolejną organizacją monitorującą rynek, co koresponduje z działalnością innych prokonsumenckich instytucji, takich jak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a także samego Związku Firm Pożyczkowych, którego misją jest dbanie o standardy biznesowe i etyczne branży pożyczkowej.


Chciałbym jasno zadeklarować pełne wsparcie dla Państwa działalności oraz kontynuacji prowadzonych badań, których mam nadzieję Federacja nie zaniecha. Przy dalszych pracach nad kolejnym raportem oferuję Państwu dostęp do danych liczbowych, których niestety w tegorocznym raporcie wyraźnie zabrakło. Związek Firm Pożyczkowych jest obecnie w posiadaniu weryfikowalnych badań przygotowanych przez zewnętrzne ośrodki badawcze, a także na bieżąco zleca kolejne, w związku ze swoją statutową działalności dotyczącą monitoringu branży.


Jestem pewien, że zgadzamy się co do założenia, że jawność materiałów oraz danych jest kluczowa do przeprowadzenia rzetelnych i starannych analiz. W związku z powyższym z jednej strony cieszę się, że dokonali Państwo analizy porównawczej ofert, która była możliwa, dlatego że wzory umów są dostępne na stronach internetowych pożyczkodawców. Z drugiej jednak raport, pomimo nazwy sugerującej analizę całej branży, pomija jego większą część, czyli rynek pożyczek udzielanych z ręki do ręki. Rozumiem, że wzorce umów występujących w modelu obsługi domowej są trudno dostępne, niemniej jednak dla dobra Konsumentów chciałbym zachęcić Federację do ich zdobycia i przeanalizowania.


W tym kontekście kluczowe są wynikające z Raportu wnioski dotyczące niebezpieczeństwa popadania w większe zadłużenie tej części pożyczkobiorców, których jak sami Państwo określacie, poziom wiedzy na temat produktów finansowych jest niesatysfakcjonujący. Chciałbym podkreślić, że zgodnie z badaniami rynku, o których wspominałem, zadłużeni konsumenci lub wręcz będący w pętli kredytowej mogą dostać pożyczkę tylko w modelu obsługi domowej. Dzieje się tak m.in. dlatego, że wiele z firm działających w tym sektorze nie weryfikuje w żaden sposób obciążeń kredytowych klientów. W związku z powyższym, w trosce o grupy najbardziej narażone na manipulacyjne metody sprzedaży bezpośredniej, w szczególności seniorów, osoby o niskiej wiedzy ekonomicznej oraz te opiekujące się dziećmi w domach, czuję się w obowiązku zapytać Federację o to, czy i kiedy możemy spodziewać się raportu dotyczącego rynku tzw. pożyczek domowych?


Podsumowując wspólne dla Federacji Konsumentów i Związku Firm Pożyczkowych dążenie do budowania świadomości Konsumentów w odpowiedzialnym korzystaniu z usług finansowych oraz egzekwowania od branży dobrych praktyk, chciałbym jeszcze raz podkreślić swoją gotowość do współpracy z Państwem. Już teraz Związek prowadzi działania edukacyjne i profilaktyczne, takie jak cykliczne akcje przy współpracy z mediami oraz pierwsza w Polsce bezpłatna infolinia w sprawach pożyczkowych i kredytowych. Tym samym, walcząc z nietransparentnymi pożyczkodawcami z tzw. „słupów ogłoszeniowych”, którzy psują rynek oraz wizerunek uczciwych firm, serdecznie zachęcam do zawiązania głębszej współpracy ze Związkiem oraz uprzejmie proszę o informacje, czy jesteście Państwo zainteresowani danymi na temat całego rynku w tym firm udzielających pożyczek w sprzedaży bezpośredniej.



                                                                                                                                                                             
                                                                                                          Jarosław Ryba Prezes Zarządu ZFP 
                                                                                                                                          





W dniu 26 marca 2015 r. list został doręczony Federacji Konsumentów.       

Kreditech udostępnia linię kredytową

Niemiecki gigant, Kreditech Holding, wprowadza na polski rynek nową markę – Flexinero -odnawialną linię kredytową online. Może to zagrozić pozycji firm z branży. Klient nie musi wskazywać kwoty, o jaką się ubiega. To Flexinero wylicza, jaka jest zdolność kredytowa i od razu udostępnia środki. Projekt działa już na rynku hiszpańskim. Do Kreditechu należą Kredito24 i Zaimo.

Mechanizm linii kredytowej Flexinero łączy cechy bankowego kredytu i pozabankowej pożyczki, przez co może zagrozić pozycji firm z branży. W odróżnieniu od zwyczajowej procedury ubiegania się o pieniądze, to nie klient a Flexinero wskazuje, jaką kwotę i oprocentowanie proponuje aplikującemu. W przeciwieństwie do mikropożyczek, gdzie za każdym razem poddaje się ocenie zdolność kredytową konsumenta, w przypadku Flexinero klient weryfikowany jest tylko jeden raz, a gdy terminowo reguluje minimalną spłatę zawsze ma dostęp do już przyznanej kwoty.

Ofertę kierujemy do osób, dla których  dostęp do odnawialnych linii kredytowych ma być prosty jak zakupy internetowe – 24 godziny na dobę, 100% online, 100% elastyczne i bez żadnych papierkowych formalności. Tylko kilka kliknięć dzieli klienta od jego indywidualnego kredytu odnawialnego.” – mówi Aleksander Rutkowski, dyrektor zarządzający Kreditechu. „Flexinero mieści się pomiędzy najtańszą pożyczką pozabankową a najdroższym kredytem bankowym.” - dodaje.

Co ważne, o przyznaniu środków nie decyduje wyłącznie historia kredytowa - jest ona zaledwie jedną z 20 000 informacji analizowanych przez Flexinero do oceny wniosku o pieniądze. Maksymalny limit w linii to 12 000 zł. Oprocentowanie mieści się w zakresie od 3% do 12% w skali miesiąca i jest uzależnione od aktualnej sytuacji wnioskującego oraz systemu lojalnościowego – wraz z przechodzeniem na kolejne poziomy, kwota linii kredytowej się zwiększa a oprocentowanie zmniejsza. Nie ma opłat abonamentowych za udostępnienie i korzystanie z limitu a datę minimalnej miesięcznej spłaty klient wybiera sam. Aplikujący nie ponosi też żadnych kosztów dopóki faktycznie nie skorzysta z pieniędzy.

Oprocentowanie to nie wszystko. Flexinero zakłada również automatyczną opcję rozłożenia na raty, która daje posiadaczowi linii kredytowej dodatkowy element poczucia bezpieczeństwa. 
W przypadku opóźnienia w spłacie minimalnych 10% wykorzystanej linii kredytowej, zaległości zostają rozłożone aż na 12 rat, bez dodatkowych formalności.
Linia kredytowa pozostaje zablokowana dopóki klient nie ureguluje należnej sumy. Ma to zapobiegać nadmiernemu zadłużaniu się konsumentów.

W roku 2014 roku zadłużenie wobec firm pozabankowych wyniosło 4 mld zł, wobec 2,15 mld zł
w 2012 r. Polacy pożyczają coraz częściej coraz wyższe kwoty.
Pojawienie się kolejnej oferty na rynku pozabankowym może spowodować obniżenie cen mikropożyczek. A to z kolei byłaby nienajlepsza wiadomość dla banków, które nie mają elastycznej oferty dla osób o średnich i niskich ocenach
w BIK.